A to czerwcowe, leśne jagody, a to wygrzane w sierpniowym słońcu pomidory czy chrupiące, zieloniutkie ogórki.
Końcówkę wakacji rezerwuję dla kompotów z mirabelek.
Zimą to prawdziwa rozkosz.
Jeśli wykorzystacie mój patent, to zobaczycie, że przygotowanie takich smakołyków to prościzna!
Kompot z mirabelek
- wyparzone i osuszone słoiki ok. 0.3-0.5 l*
- umyte owoce
- wrzątek
- po 1 kapsułce kardamonu i 1 goździku na każdy słoik
* kompot jest bardzo skondensowany - nie warto robić do w większych słoikach, bo i tak trzeba go mocno rozcieńczyć z wodą.
Do słoików wrzucamy kardamon i goździki.
Upychamy na maksa mirabelek.
Zalewamy wrzątkiem - zakręcamy.
Pasteryzujemy na mokro 16-17 min.
Studzimy do góry dnem, przykryte ściereczką.
Po odkręceniu rozcieńczamy ok. 1 l wrzątku i dosładzamy (np. łyżkę miodu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz