Część ogrodników twierdzi, że powinno się go zbierać po przymrozkach.
Bzdura!
Wewnątrz i na zewnątrz ma plamy i szybko brązowieje.
Choć na kandyzowany się nada.
Lepiej jest zerwać lekko żółte owoce (niektóre lekko zielonkawe) bez plam na skórce.
Wrzucić je do papierowej torby i dać dojrzeć.
Trwa to ok. tydzień.
W tym roku obskubałam krzew pigwowca znacznie szybciej.
Efektem jest PRZEPYSZNA konfitura do herbaty.
W smaku przypomina połączenie gruszki, jabłka i cytryny.
Na nadchodzące chłodne wieczory to istna bomba witaminowa!
Pigwowiec zawiera bowiem 7x więcej wit. C niż cytryna.
W połączeniu z miodem albo rumem to niebo w gębie!
A do tego wzmocnienie odporności gwarantowane :)
Zachęcam gorąco do przygotowania tego smakołyku!
Pigwowiec "cytrynka":
- 1,5 kg owoców pigwowca (nie pigwy!)
- 1,5 kg cukru
Przygotowanie:
Owoce umyć i osuszyć. Ostrym nożem przekrawać partiami pigwowca na pół, wydrążać nasiona i kroić na ćwiartki, a ćwiartki na plasterki (lub od razu na plasterki, zdjęcie poniżej). Wrzucać do garnka i zasypywać kolejne warstwy cukrem. Po zasypaniu cukrem ostatniej partii owoców przykryć garnek pokrywką i zostawić na 24h, aby pigwowiec puścił sok.
Część owoców pokroiłam w inny sposób - na kształt przekrojonej cytryny :)
Po 24h:
Przygotować słoiki (z przepisu wyszło mi 12 słoików o poj. 0,25 l).
Każdy napełnić pokrojonymi w plastry owocami i zalać powstałym syropem.
Pasteryzować. Gorące słoiki odwrócić do góry dnem i pozostawić do ostygnięcia.
oj, do herbaty jak znalazł!
OdpowiedzUsuńPycha też tak robię
OdpowiedzUsuńTeż robię do herbaty pigowca :) jednak ja nie zrywam, ja zbieram go z pod krzaka i to właśnie po przymrozkach, bo wtedy owoce same opadają i są najsłodsze. Ile ludzi tyle opini jak widać ;)
OdpowiedzUsuńTak do herbaty super,ja też robie z aresztu_ lepsze niż cytryna.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń